Archiwum marzec 2005, strona 1


mar 11 2005 ...informacja...
Komentarze: 7

ha o co chodzi? chodzi o to, ze mam zapierdziel, a przynajmniej zacznie sie od pon jesli wszystko dobrze pojdzie. dostalismy propozycje koncertu u mnie za 10 dni : procz tego robie gazetke szkolna (zajebana w pupsko)haha mam np dzial "Pozycje Kamasutry" hahahaha (to moj pomysl ) XD co poza tym? to ze czeka mnie kolejny konkurs z polaka, musze napisac spr z psychologii bo dzis z niego spierdolilam i ooooo....duzo tego wymieniac. aha, jeszcze proby przedstawienia na zakonczenie roku! ja to kurwa zawsze musze sie po pas w jakies gowno wpieprzyc! a wszystko mi mowia w ostatniej chwili. takze sami widzicie..raczej mnie tu czesto nie bedzie. jesli wypali koncert, o czym napisze na poczatku przyszlego tyg zainteresowanych zapraszam nieoficjalnie 21.03 o 10.00 do mnie do szkoly, koncert zaczynamy po 10.00. nawet nei wiem czy to koncertem mozna nazwac : gora trzy utowory. oj nie bede zapeszac, napisze czy to wypali potem, a jesli tak, to do zoabczenia po tym wszystkim papapa:*

cobradeath : :
mar 09 2005 ...rzadana nowa notka...
Komentarze: 13

no wiec juz po rekolekcjach. od pon do dzisiaj chodzilismy na 10.30...ale nie do kosciola tylko na lekcje!!! : kosciol byl rano :/ w pon musialam isc do szkoly na 9.00 i jechac z dziewczynami, Kubusiem i p.Toma (od polskiego) po materialy do gazetki szkolnej. w najwiekszej kurwa sniezycy zapierdalalismy na piechte (!!!) ode mnie spod szkoly do urzedu wola na Solidarnosci : bylysmy caly mokrzy, juz nie wspomnie o mnie, bo ja madra nie zalozylam kaptura bo mnie wkurwial gdy wiatr mi go zdmuchiwal. ale sa tej wycieczki plusy i to duze. po pierwsze jeszcze bardziej sie zzylismy z babka (ona wymiata!!!) doszlo nawet do tego ze nie musimy sie pytac jej czy mozemy isc zapalic idac gdzies(wtedy kaze nam isc 5m za soba albo chowac sie za przystanek), tylko poprostu idziemy z nia w razem z nia jaramy. babka jest boska. klnie rowno z nami, smaruje wszystkich nauczycieli i w ogole! powiedziala ze czeka do stycznia i po sylwestrze mam jej obiecac ze pojde z nia na browara : boze...brakuje mi slow. kocham ja!!! drugi plus jest taki ze zamiast wrocic po trzeciej godzinie wrocilismy po czwartej i nie bylam na tym zapierdolonym woku, ktory prowadzi jebany w dupe butelka, pedal jebany z podkladem na mordzie profesor Kostka! nawet nazwisko ma zjebane!!! no a co poza tym? a no to, ze po szkole spotkalam sie z Korinkiem i Arashi!!!! buziolki moje male, pysia :* :* wczorajszy dzien kobiet? uhhh, nie bede sie rozpisywala bo byl zjebany, jak normalny dzien, poza tym opisalalm go w komentach u Akki. oprocz tego co u niej napisalam, bylam jeszcze na konkursie ort : bylo smiesznie pod jednym wzgledem. Chazyna przyszedl nastukany a on jest wtedy taki smieszny, wystarczy na niego spojrzec i lejesz ze smiechu. Dagmara zaczela go wkrecac w rozne rzeczy i wierzyl. i wiecie co zrobila?? mowi do niego "uwazaj teraz zebys Aski na korytarzu nie potracil" wymyslila ze jestem w ciazy ze to trzeci miesiac : no dobra, widze ze Chazyna wierzy to przyznalam sie hahahaha. potem powiedzialysmy to chlopakom ze jak sie bedzie pytal, to to jest prawda. dzisiaj tez przyszedl nastukany i caly czas obiecuje mi ze jak urodze to bedzie do mnie przyjezdzal mi pomagac <hahaha> poczekamy z Daga jeszcze do piatku i dopiero mu powiemy prawde XDD poza tym dzien byl chujowy. ale po powrocie do domu sama sobie go urozmaicilam, kupilam trzy piwa, myslalam ze Senko bedzie chciala jednego no ale nie. jej strata. a dzisiejszy dzien? heh od rana wszystko szlo normalnie do momentu wyjcia ze szkoly. dziewczyny zaciagnely mnie do Arkadii bo skonczylysmy godzine wczesniej. jadac stamtad kapnelam sie ze nie mam karty, ze w ogole portfela nie mam. no trudno jechalam na gape. goresze bylo to ze gdy juz bylam trzy przystanki przed domem kapnelam sie ze nie mam kluczy!!! no madra Cobra zaczela dzwonic do Senko, ale ta oczywiscie nie odbierala kurwa! w domu jej nie bylo, kom nie odbierala. mysle sobie "no to ladnie, bede siedziala na klatce" i tak bylo. siedzialam godzine!!! na schodach!!! siedzac w koncu w domu Senko poprosila mnie o dziwna rzecz. normalnie nie wiedzialam co powiedziec. kazala mi zebym ja podstawowego kroku salsy nauczyla : : heh ona i taniec rozniacy sie od tych na teledyskach...hmmm dziwny widok. nie szlo jej tak tragicznie, ale widac ze to raczej nie dla niej XD zastepowalam jej partnera :D :D :D no jestem z siebie dumna normalnie, ja w ogole powinnam byc facetem!!!

cobradeath : :
mar 05 2005 ..."trzy razy po trzy i raz po cztery"...
Komentarze: 19

nie wiem..albo cos ze mna jest nie tak i na mysl ze lada dzien bedzie cieplo odwala mi, albo marzec zapowiada sie najpiekniejszym miesiacem od roku!!! co sie dzieje? a no najpierw urodziny Ami, teraz dzisiejszy dzien. rano co prawda bylo dziwnie, kaszel tak mnie zlapal ze az zwymiotowalam i przez to spoznilam sie na autobuz, o malo co nie spoznilam sie na nastepny, jechalam w zajebistym tloku ze cycki zmiazdzone tkwily na drzwiach...i oczywiscie pol godziny spoznilam sie na probe i jeszcze na miejscu okazalo sie ze mam tylko 7zł a mialam isc z Ewka do baru a Patrykowi poszedl kabel...no cudownie. ale....wszystko sie zmieniolo kiedy pozyczylismy w koncu kabel, przyszla Ewka...zaczelo sie robic ostro. widac bylo po mnie i Patryku ze dawno nie gralismy hehe, mielismy 100 pomyslow na sec, wszystko wychodzilo genialnie. skad jest tytul? hyh, tlumaczylam Patrykowi jak ma zagrac bit:P chodzilo mi o trzy triole i partie szesnastek...nie rozumial, to mu tak wytlumaczylam hhehe. najpiekniej bylo na koniec. Ewka znalazla swieczki, ktore upchenlam w koncie pod sciana, porozstawiala je i podpalila,  zgasilismy swiatlo...Patryk sie wkrecil i zaczal grac jakis riff potem wolny beat...ooo...to i ja zaczelam grac. ludzie, tak sie wkrecilismy we rojke ze to poezja. patryk stal z ta gitara, malo nie odfrunal, ja siedzialam, zamknelam oczy, kiwajac sie jak po halucynach a Ewa siedziala na krzesle patrzyla w plomien...nikt nawet nie myslam zeby przerwac granie, gralismy to chyba jakies 10min, jak sie skonczylo gralismy od poczatku. az dostalam dola... to bylo piekne. potem z Ewka poszlysmy do Zachcianka na piwo, wracalysmy na piechte, stracilam calkowicie poczucie czasu z nia...pamietacie kelnera ze spotkania klasowego? dzis mnie obslugiwal...gapil sie jak debil, i szwedal kolo nas jakbysmu mu cos winne byly, ale dzis mi na luzie sprzedal piwo, hyyh pewnie dlatego ze jestesmy tam co tydzien XD no a jak wrocilam do domu czekala na mnie przemila rzecz w postaci rozmowy z Korinkiem :* ahhhh, przyjazn to piekna rzecz i love it :] :] dziekuje kochanie za wszystko, za to ze jestes, poprostu :*

cobradeath : :
mar 03 2005 ...NIECHAJ GWIAZDKA POMYSLNOSCI...
Komentarze: 6

dzisiejszy dzien byl piekny, no zesz kurwa od listopada takiego beztroskiego dnia nie mialam!!! otoz to byl moj pierwszy dzien po feriach, wszyscy mnie goraco przywitali. jak to w srode zaczynamy dzien od ang i plotek z Tomkiem, Kinga i Natalia :D o czym dzis byl temat??? Tomek zamulal wspomnieniami z (ciaglego) kochania sie z dziewczyna( ze szczegolami), dzielilismy sie zdaniem i wrazeniami, wlasnymi doznaniami jak zawsze ale...w pewnym momencie temat szled na naprawde sentymentalna rozmowe na poziomie z zaduma na twarzach, przyjacielkimi usmiechami pod nosem z mysla"ohhh...kiedy ja tak ostatnio mialam" albo "ohhh...ja mialam podobnie" bylo naprawde super i babka nawet dzis nie zwracala nam uwagi ze nic nie robimy bo naprawde widziala ze dzisiejsze rozmowy(normalnie tabu) nie sa wyglupami. dzien na luzie, facet z anatomi nas wczesniej wypuscil, facetg od gegry pochwalil.... :D  potem wyszlam z budy  skierowalam sie w kierunku gimnazjum. siedzialam tam od 14.20 do 17.00 !!!!!!  gralam na bebnach; rozgrzewka, wspomnienia, proby tworzenia czegos nowego, niestety dlugo sie nie nagralam bo musialam szybko zrobic notatki z historii i nauczyc sie wiersza z polaka na jutro. kiedy to wszystko zrobilam, zmarznieta :( wyszlam z gimnazjalnego schronu i udalam sie na miasto. na ramieniu plecak w reku ozdobna torebeczka...po 40 min znalazlam sie u kogo??? PATIIII :* czemu? a no miala urodzinki zlodko nasze. bylo super. normalnie od imprezy u Pawla kazde kolejne wypady psula mysl o spr, zaliczeniu, szkole, rodzicach, o kims tam...ale dzis??? nie no dzis nie bylo zadnej z tych rzeczy, poprostu pelen odlot. ha i znawet spotkalam dwojke ludzi z ktorymi czesto jezdze do Marek autobusem, a oni okazali sie spokrewnieni z rodzina Pati :P no ten swiat jest maly. spiewanie sto lat sto lat i wszystkich tych pioseneczek bylo urocze :] caly ten Wasz dom miska jakos tak mnie uspokoil, genialnie spedzilam ten czas :* bylo nieziemnsko, pelen odlot, tak kameralnie, przytulnie, smiesznie...no poprostu....a szkoda slow, gdybyscie tam byli to wiedzielibyscie o co mi chodzi ;) dziekuje za ten wieczor i podwozke XD ciecho pychota mniam mniam :)))) jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochanie :* :*

cobradeath : :
mar 01 2005 ...marzec...
Komentarze: 4

heh super, kolejny miesiac..teraz juz bedziemy odliczac tygodnie do wakacji...jak to szybko minelo :/

cobradeath : :